Inne drużyny

Seer

To może ja zarzucę tematem:
Dlaczego izolujemy się/ jesteśmy obrażeni/ nie lubimy (niepotrzebne skreślić) innych drużyn? Czy to nie o to chodzi w naszym wspaniałym Związku i tych wszystkich jego ideach abyśmy się wzajemnie szanowali, nie wprowadzali polityki i otwierali się na innych?

łagamaga

Szczerze to wydaje mi się ,że jeśli tylko każdy z nas chce to może się w jakiś sposób otworzyć na inne drużyny i ludzi. Jako drużyna faktycznie może nie do końca wychodzi nam integrowanie z innymi drużynami ale pojedyncze jednostki (osoby) mają z nimi styczność. Ja, Agata, Emil, Ewa i teraz chyba jeszcze Olwa mamy kontakt z resztą przez klub i różne akcje które z nim prowadzimy. Ewa dodatkowo dzielnie pracuje u Maxa (Ewuś specjalnie tak to ujęłam a jak go dzisiaj widziałam po spotkaniu z Tobą to aż mu uwagą zwróciłam że nam Ewę wykorzystuje Razz

)
Wystarczy chcieć, a kontakt z innymi drużynami się rozkręci.
Myślę że pomoże nam w tym obóz bo jedziemy przecież z drużyną której praktycznie nie znamy.

Ew

Przeniosłam! Very Happy

Ale trudno jest się otwierać indywidualnie, jeśli jako drużyna jesteśmy z góry nastawieni na nie. Ostatnio np. zapytano mnie, czemu nie byliśmy na urodzinach Widma, i nie umiałam odpowiedzieć. Bo co, "nie lubimy ich"? Trochę słaby argument. W ogóle nie wiem skąd nastawienie, że hufiec to jakiś gigantyczny gang, który chce nam z całej siły zaszkodzić. Nie wszystko jest idealnie, tak, ale chyba aż tak źle nie jest?
W ogóle moglibyśmy wreszcie jakoś tak się otworzyć. Nie pojedynczo.
(a Max mnie nie wykorzystuje, ja się w zpi całkiem dobrze bawię xD )

Seer

Właśnie nie chodzi mi o to, że możemy się otwierać indywidualnie, tylko jako drużyna. Wydaje mi się, że zasadniczy problem jest w wychowaniu, bo całe to przeświadczenie, że hufiec nie służy nam do niczego wzięłam od poprzednich drużynowych.
To samo mi ktoś kiedyś opowiedział o drużynach, że to wszystko działa na takiej zasadzie: jeśli ktoś kogoś nie lubi to automatycznie przestajemy z nimi współpracować jako drużyna, potem wszyscy ludzie w obydwóch jednostkach się zmieniają, a zostają same uprzedzenia. I chociaż ich w ogóle nie znamy, to i tak jesteśmy nastawieni negatywnie.
Ale powiem wam szczerze, że ciężko byłoby mi, gdyby nagle kazali mi się dogadywać z kimś, o którym wiem, że za nim nie przepadam (bo mi tak kiedyś wmówili)

Ew

Moim zdaniem trochę za łatwo się "obrażamy" o jakieś głupoty. A kiszenie się we własnym sosie chyba już powoli każdemu wychodzi nosem, a nawet uszami.

Zalewajka

Czasem nawet nie wiem czemu jestesmy na kogos " obrazeni" Confused

łagamaga

Wiecie do jakich ostatnio doszłam wniosków że nie znamy dużej ilości drużyn. mamy jeden szczep w naszym hufcu a nawet dobrze nie wiem jakie drużyny wchodzą w jego skład. Znamy się tylko z tymi z którymi się znamy*. Myślę że przydało by się trochę otworzyć na inne kręgi i poznać nowych ludzi.

*Specjalnie zbudowałam tak to zdanie. Nie zarzucajcie mi że nie potrafię składać słów w zdania. Razz